Futbol i pieczony indyk. Zobacz jak Amerykanie świętowali Dzień Dziękczynienia

Oczywiście, nie mogło zabraknąć tradycyjnego indyka i innych amerykańskich potraw. Jedzenie serwowali żołnierzom ich dowódcy. To zwyczaj amerykańskiej armii. — Trzy razy byłem na misji i trzy razy stałem w kolejce, by odebrać posiłek. A teraz znalazłem się po drugiej stronie — mówi gen. Jarosław Gromadziński, dowódca 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. — Jest to dla mnie ogromny honor i zaszczyt wydawać jedzenie żołnierzem.To piękny zwyczaj, który zmniejsza dystans między żołnierzami i dowództwem. Jest to również swego rodzaju podziękowanie i cieszę się, że pierwszy raz w życiu znalazłem się w takiej roli. I to nie za granicą, a w Polsce. Dla mnie osobiście jest to ogromne wydarzenie.

— Ten dzień jednoczy. Amerykanie, Polacy, Brytyjczycy, Chorwaci, Rumuni – wszyscy dziś jesteśmy jedną wielką rodziną — mówi ppłk Scott Cheney, dowódca Batalionowej Grupy Bojowej NATO.
A jak Dzień Dziękczynienia wygląda w Stanach Zjednoczonych? — Podobnie jak tutaj, tylko w mniejszym gronie. Przygotowania trwają od samego rana — odpowiada ppłk Scott Cheney. — Ja przyrządzam ogromnego indyka, który piecze się cały dzień. Żona z kolei zajmuje się przygotowaniem puree ziemniaczanego. Tego dnia przyjeżdża do nas cała rodzina. Siadamy przy stole, jemy bardzo dużo i oglądamy amerykański futbol.

Dziś również był czas na wspólne oglądanie amerykańskiego futbolu. Oprócz tego żołnierze od rana brali udział w rozgrywkach sportowych.

Zaproszenie do wspólnego świętowania Dnia Dziękczynienia na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Orzysz w Bemowie Piskim przyjęli lokalni samorządowcy. Wśród zaproszonych gości znaleźli się między innymi burmistrz Orzysza, burmistrz Białej Piskiej oraz prezydent Ełku.

Więcej na ten temat w następnym wydaniu Gazety Piskiej (01.12.).