Legia odrobiła lekcję. Znicz pokonany w Warszawie

2021-04-11 12:10:06(ost. akt: 2021-04-12 09:31:41)
Honorową bramkę dla Znicza zdobył Bartosz Giełażyn, najskuteczniejszy napastnik ligi

Honorową bramkę dla Znicza zdobył Bartosz Giełażyn, najskuteczniejszy napastnik ligi

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

FUTBOL || Znicz Biała Piska niespodziewanie gładko uległ na wyjeździe Legii II Warszawa. Rezerwy mistrza Polski wygrały 3:1 i zepchnęły jedynego III-ligowca naszego powiatu na 5. miejsce w tabeli. Zemściły się ponadto za porażkę z rundy jesiennej.
Do minionej soboty wydawało się, że podopieczni trenera Ryszarda Borkowskiego "mają patent" na zespoły z Warszawy. Wielokrotnie utarli nosa i Ursusowi, i Polonii. Wspomniani "Wojskowi" również mieli z najlepszą z ekip powiatu piskiego pod górkę. W stolicy najboleśniej wspominana była porażka Legii z 5 października 2019 roku (5:0). Pozostała część bilansu także nie napawała jej dumą: dwa bezbramkowe remisy i porażka z rundy jesiennej (1:0).

Najwyraźniej ktoś w "Wojskowych" doszedł do wniosku, że wypadałoby opracować solidny plan konkretnie pod Znicz. I jeśli takowy faktycznie był, to... zadziałał.

Niemal cała pierwsza połowa nie zwiastowała kłopotów. Obie strony miały swe szanse, lecz za każdym razem górą byli bramkarze. Sytuacja zmieniła się w 43. minucie, kiedy to — po rzucie rożnym — obrońcom Białej Piskiej "urwał się" Damian Warchoł. A gdy dopadł do piłki, to pozostało mu już tylko z niewielkiej odległości wbić ją do bramki. Nie zawiódł.

Po zmianie stron Znicz ruszył odważnie do odrabiania strat. Sytuacji sam na sam z golkiperem rywali nie wykorzystał Mateusz Jambrzycki. Jak mawia stare, piłkarskie porzekadło: "Niewykorzystane sytuacje się mszczą". Legia odpowiedziała kontrą i w 48. minucie na 2:0 podwyższył Szymon Włodarczyk.

Ofiarnie sprawę ratować próbował jeszcze Łukasz Kuśnierz, lecz ostatecznie... nabawił się przykrej kontuzji. Wprawdzie wrócił jeszcze na boisko, ale po chwili musiał zostać zmieniony. — Rywal z impetem stanął mu korkami na rękę — tłumaczą jego koledzy z drużyny.

Również i trzeci gol Legii padł po kontrze (w 70. minucie dał ponownie o sobie znać Warchoł). Białej Piskiej pozostała walka o honor. Tablica wyników wskazywała inaczej, ale z akcji na akcję Znicz przejmował kontrolę nad sytuacją na boisku. Przyniosło to skutek w doliczonym czasie gry. Autorem bramki był nie kto inny, a czołowy snajper III ligi — Bartosz Giełażyn.

— Przegraliśmy z zespołem lepszym piłkarsko — mówi trener Ryszard Borkowski. — Wiedzieliśmy, że miejscowi zagrają odważnie od pierwszej minuty i musimy postawić im trudne warunki. Stracona przez nas bramka po stałym fragmencie gry była przełomowym momentem meczu. Po drugim golu z zespołu jakby... zeszło powietrze. Cieszę się, że otrząsnęliśmy się i do końca walczyliśmy o gola honorowego. Zasłużyliśmy na niego i możemy żałować, że szybciej nie udało nam się zdobyć bramki — podsumował szkoleniowiec Znicza, który 17 kwietnia zaprosi na stadion w Białej Piskiej liderów z Pogoni Grodzisk Mazowiecki.

Rywale dysponują 8 punktami przewagi nad resztą stawki. Nikt w naszym powiecie nie obraziłby się, gdyby po najbliższym weekendzie została ona częściowo zniwelowana. Pierwszy gwizdek o godzinie 14:00.

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5